Mam dosyć!!! Każdego dnia się kłócę z mamą nie mogę się dogadać z nią cały czas myślę że ona mnie wo gule nie kocha i cały czas ja robię jej problem jestem dla niej się ciężarem..
Nigdy nie rozmawiała ze mną tak jak inne mamy nigdy nie miałam wsparcie z jej strony zawszę czułam się bezsensowną córką ja się staram ale ja już nie daje rady…
Raz się godzimy a znowu kłócimy co się dzieje chce żeby było jak dawniej czyli żeby mama usiadła i mi pomogła , pogadała i doradziła nie wymagam tak dużo proszę…
Za 2 dni jest Wszystkich Świętych wtedy wszystko wspomnienia i smutki powracają , do mnie też. Myślę jak by było jak by tata żył było by tak super nie było by tyle wylanych łez, smutek ogarnia mnie zawszę gdy stoję przed jego grobem a ksiądz wypowiada jego imię łzy chcą lecieć ale się powstrzymują… Zawszę wieczorem płaczę aby nikt nie widział tak bardzo bym chciała żeby on był tu zemną i nigdy mnie nie opuszczał, pomagał i był dla mnie wsparciem…. Czasem nie daje sobie radę z tymi myślami czasem nawet obwiniam siebie a czasem Boga wiem że to nie dobre wyjście ale każda rocznica i to święto przypomina mi to wszystko…..
Nie wiem jak sobie poradzę w tym dniu ale dobrze że mam rodzinę ona mi pomogła przetrwać i teraz też mi pomoże…